Listopad i grudzień na koniec roku

by - 31 grudnia




To był dobry rok. Wiele miejsc udało się zobaczyć i pokochać, wiele udało się zrobić. Nie inne były ostatnie miesiące, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że listopad i grudzień były najbardziej intensywnymi i szalonymi miesiącami!
Listopad przemknął pod postacią remontu kuchni – wyburzyliśmy starą i wstawiliśmy nowiutką zupełnie kuchnię, począwszy od wymiany okna, podłogi, płytek ściennych, instalacji, mebli, na wszystkich sprzętach agd kończąc. Momentami było ciężko, gdyż przez miesiąc żyliśmy zupełnie bez kuchni, jedynie z czajnikiem elektrycznym, ale dzięki temu dziś możemy cieszyć się najpiękniejszą i bardzo funkcjonalną kuchnią na świecie :)


Pierwsza zupa w nowej kuchni - krem z dyni z rozmarynem

Cottage pie - zapiekanka w stylu angielskim


Na początku listopada świętowaliśmy urodziny mojego Męża, wybraliśmy się więc do kina i do restauracji na kolację. Film wybierał mąż, w sam raz na romantyczne rozpoczęcie urodzinowego romantycznego wieczoru we dwoje – „Jestem mordercą”. Restaurację zaś wybrałam ja i wybór padł na Pino. Film był ciekawy, trzymający w napięciu, poruszający i pozostał w pamięci do dziś. Kolację w Pino zaś musimy powtórzyć, bo z chęcią jeszcze raz bym skosztowała niebiańskiego tiramisu z porzeczek po wybornym makaronie ze szparagami.
Końcówkę listopada spędziłam w Anglii, w Winchesterze, a ponieważ była po podróż służbowa, to nie udało mi się niestety nic pozwiedzać. Zostałam za to zaproszona do tajskiej restauracji, gdzie jadłam najlepsze na świecie czerwone curry!

podłoga na lotnisku London Gatwick - tyle Londynu widziałam!


najlepsze na świecie czerwone curry

najgorsze na świecie śniadanie - angielskie
Grudzień zaś upłynął na śpiewaniu świątecznych piosenek, kupowaniu prezentów, cieszeniu się nową kuchnią. Ciekawym doświadczeniem była wigilia firmowa, którą w tym roku spędzaliśmy w restauracji Senses. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że jedliśmy w ciemności, używając innych zmysłów do odgadywania i delektowania się potrawami.





nasza choinka w tym roku - nieubrana i piękna
Święta spędziliśmy w rodzinnym Zamościu, który zrobił niespodziankę i w Wigilię został obsypany śniegiem. Śnieg niestety stopniał już na drugi dzień, jednak w tym roku władze miasta się bardzo postarały w dekoracji Starówki Zamojskiej.








Dziękuję, że byliście ze mną w tym roku. Życzę Wam, aby każdy dzień nadchodzącego Nowego Roku obfitował w zdrowie, miłość i radość. Aby spełniły się Wasze plany i dążenia. Życzę, żebyście byli szczęśliwi. Tak po prostu szczęśliwi i swoim szczęściem zarażali innych.


Wspaniałej zabawy :)
Ola

Zobacz również

1 komentarzy

Dziękuję za Twoją opinię!