Dwa nowe filmy o potędze umysłu

by - 12 stycznia



źródło: http://travelcoffeebook.com/
Witajcie!
 
Dziś chciałabym podzielić się z Wami odczuciami związanymi z filmami, które ostatnio obejrzałam. Filmy te zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a największe – potęga umysłu ludzkiego.



Pierwszy film to „Marsjanin” z Mattem Damonem w roli głównej, który otrzymał Złotego Globa kilka dni temu – zarówno Matt (aktor pierwszoplanowy) jak i film w kategorii Komedia lub musical, co jest dość ciekawe, gdyż „Marsjanin” jest dramatem science-fiction.
źródło: http://www.filmweb.pl

Film opowiada o człowieku, który zostaje „uwięziony” na innej planecie i robi wszystko, by przeżyć. Korzysta ze swojej wiedzy zdobytej na studiach (botanika) w uprawie jedzenia, potrafi myśleć logicznie, zna prawa fizyki, reakcje chemiczne. Walczy z brakiem tlenu, burzami piaskowymi, brakiem wody. Dzięki swojej wiedzy nawiązuje również kontakt z Ziemią.


Siedziałam wmurowana w fotel (a właściwie kanapę) i z otwartą buzią przeżywałam razem z Mattem, czy mu się uda. Mimo, że film trwa ponad dwie godziny, nie jest w ogóle nudny, ani się nie dłuży, a to dzięki ciągłej akcji. Człowiek, który na pierwszy rzut oka jest skazany na klęskę i to na każdym froncie, wykorzystuje całą swoją energię umysłu, by przeżyć. W końcu i tak nie ma już nic do stracenia, może jedynie zyskać. A właściwie odzyskać – życie.
źródło: http://www.filmweb.pl

Drugi film, może mniej spektakularny, ale również zapadający w pamięci i mrożący krew w żyłach to „The Walk. Sięgając chmur”. Film jest historią francuskiego artysty Philippe'a Petita, którego życiową pasją jest chodzenie po linie. Nie straszna jest mu wysokość, a każdą potrafi pokonać dzięki skupieniu swojego umysłu, który panuje nad jego ciałem. 
źródło: http://www.filmweb.pl
Sam bohater niekiedy mnie irytował swoją egoistyczną postawą, ale może zamysł filmu (albo prawdziwy charakter Petita), ukazywały, że jedynie dobrze czuł się on kilka(dziesiąt, set) metrów nad ziemią, krocząc po cieniutkiej linie. W codziennym normalnym życiu niewiele więcej się dla niego liczyło. Mi niekiedy robiło się słabo oglądając film (mimo, że nie mam lęku wysokości), nie rozumiem zatem, jak możliwe jest nie tylko chodzenie, ale i różne akrobacje na cienkiej linie, kilkaset metrów nad ziemią! Jestem pełna podziwu, ale nie dla jego odwagi (bo tu się można sprzeczać, czy to odwaga czy głupota), a dla jego umysłu, którym zawładnął całkowicie i któremu podporządkowane było jego ciało. 


Dawno już oglądałam filmy, które tak mocno utkwiły w mojej podświadomości. Nie są one szczytem kinematografii, ani też moimi ulubionymi filmami, ale pozostawiły po sobie ślad ze względu na motyw przewodni – ludzki umysł, który nie może być zastąpiony przez żadne maszyny, komputery. Utwierdzają one tylko prawdę, iż żadna maszyna nie może być mądrzejsza od twórcy – człowieka.


Widzieliście te filmy? Czy na Was zrobiły też takie wrażenie? A może znacie jakieś inne filmy, które na długo zagościły w Waszej pamięci?


Z pozdrowieniami,

Ola

Zobacz również

4 komentarzy

  1. oglądałam The Walk, ale w połowie filmu przewinęłam do końca... jakoś mnie nie porwał :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też irytował główny bohater, ale przemogłam się i obejrzałam do końca... i uważam, że było warto :) widoki i efekty były również fantastyczne.

      Usuń
  2. Marsjanin bardzo mi się podobał, The Walk czeka w kolejce ;) Za to mogę polecić dokument o tym przejściu nakręcony parę lat temu - Człowiek na linie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę zatem zobaczyć. Ja nie wierzyłam, że samo przejście po linie na takiej wysokości jest możliwe, a co dopiero akrobacje, dopóki nie przeczytałam w Wikipedii i innych źródłach. Chociaż cały czas nie mogę uwierzyć, jak to jest możliwe! Pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję za Twoją opinię!