Witajcie w Nowym Roku!

by - 04 stycznia



źródło zdjęcia: http://www.splitshire.com/sparkler-in-hand/

Witam Was serdecznie w Nowym Roku i już na samym wstępie pragnę Wam życzyć, aby spełniły się Wasze postanowienia noworoczne i aby ten 2016 Rok przyniósł więcej radości i miłości!

Mam nadzieję, że i dla mnie ten rok będzie wyjątkowy i niepowtarzalny. Planów i celów do zrealizowania mam wiele i liczę, iż „sprawozdania” ze wszystkich znajdą się na blogu. Będę walczyła bardzo wytrwale, aby udało się je zrealizować.

Ta przerwa świąteczna sprawiła, że znalazłam w sobie ogromne pokłady energii i siły do działania. Spotkania z Rodziną, którą widziałam kilka miesięcy temu oraz ze znajomymi obudziły we mnie mnóstwo radości i miłych wspomnień. Zapomniałam, że na świecie jest tyle Osób, które kocham i za którymi tęsknię. Dlatego jednym z postanowień jest odwiedzanie ich częściej!

Święta spędziłam w przepięknym Zamościu, o którym utworzę (na pewno w tym roku!) osobny wpis, gdyż uważam, iż jest to miasto, które z pewnością trzeba odwiedzić, gdyż dzięki zmianom, jakie nastąpiły w ciągu kilku ostatnich lat (do tego stopnia, że sama nie poznaję) Zamość stał się bardzo atrakcyjnym miastem. Niestety w ciągu tych kilku dni nie udało nam się wybrać na spacer zdjęciowy, dlatego też wpis muszę przełożyć. Spędziliśmy za to urocze popołudnie w Lublinie, w bardzo miłym towarzystwie i pięknej scenerii.

Lublin - Pan mi wszedł w kadr. Przystojniak!




W Boże Narodzenie minęła 50-ta rocznica ślubu mojej Babci i Dziadka, z czego jestem niezmiernie szczęśliwa, gdyż ukazują Oni wciąż, czym naprawdę jest miłość, i że potrafią kochać się nawzajem w zdrowiu i chorobie, na dobre i złe, już 50 lat.



Po powrocie do Krakowa, ale jeszcze w starym roku, postanowiliśmy wybrać się pewnego popołudnia na Kopiec Piłsudskiego, który znajduje się w samym centrum Lasu Wolskiego. Był to chyba pierwszy mroźny dzień, więc ubraliśmy się dość grubo i „na wszelki wypadek” zabraliśmy wodę i latarki czołówki. Aby dojechać do Lasku Wolskiego, trzeba wsiąść w specjalny autobus 134, który wąskimi krętymi ścieżkami podwiezie nas pod samo ZOO. W tym autobusie byliśmy zupełnie sami, co już lekko nas zdziwiło. Gdy wysiedliśmy z autobusu, zobaczyliśmy, że kasa w zoo była jeszcze czynna, ale nie spotkaliśmy już nikogo więcej. Na szczęście wzięliśmy czołówki, bo gdyby nie one, to wsiedlibyśmy z powrotem do autobusu. Wszędzie było bardzo ciemno, nie było nawet jednej latarni. Więc jeśli planujecie wycieczkę wieczorną do Lasku, pamiętajcie o latarkach. Myślę, że było to jedno z najlepszych przeżyć w 2015 roku! Szliśmy (tzn. ja i Arkadiusz) lasem w zupełnej ciemności, a drogę oświetlały nam nasze czołówki. Ciemność, szum drzew, wiatr, gdzieniegdzie ptak zaskrzeczał. Na szczęście mieliśmy siebie nawzajem, więc nie czuliśmy strachu, ale sama bym się nie odważyła na taką eskapadę.
Kraków - widok z Kopca Piłsudskiego


Mąż mój, Arkadiusz. Poznajcie się.



W Nowym Roku natomiast odbyliśmy krótki spacer po Rynku i Wawelu, na którym zmarzliśmy okrutnie, ale nawet przy tak niskiej temperaturze Zamek Królewski odwiedzały tłumy ludzi.










Rok 2015 zakończyliśmy więc emocjonującą wycieczką do Lasku Wolskiego, a rok 2016 powitaliśmy spacerem po lodowatym Krakowie (oraz przepyszną sałatką czosnkową)!


Jak minęła Wasza przerwa świąteczno- noworoczna?


Z pozdrowieniami,
Ola

Zobacz również

0 komentarzy

Dziękuję za Twoją opinię!