Watykan

by - 02 lutego




Jest piątek, jestem w Rzymie, na niebieskim bezchmurnym niebie pojawia się słońce, którego nie widziałam już od dawna! Już nawet zapomniałam, jak przyjemnie grzeje. I powietrze pachnie zupełnie inaczej niż w Krakowie – pachnie czystością, wiosną, radością!




Spacer po Rzymie rozpocznę od Watykanu, czyli najmniejszego państwa w wielkim mieście, które znajduje się po lewej stronie Tybru. Najłatwiej do Watykanu dojechać linią metra A i wysiąść na stacji ‘Ottaviano’.

Gdy już przejdziemy tę najgorszą uliczkę (Via Ottaviano i jej przedłużenie – Via di Porta Angelica), gdzie na każdym kroku zaczepiają nas ludzie każdej narodowości, w każdym języku, oferując nam najlepszą okazję, by bez kolejki i w najlepszej cenie obejrzeć Bazylikę i Muzea Watykańskie, oczom naszym ukazuje się Plac Świętego Piotra. Wygląda prawie jak w telewizji, ale na żywo wydaje się być mniejszy. Okazuje się jednak, że powierzchnia placu nie jest płaska, lecz pochyła (o różnych spadkach), przez co plac wydaje się być mniejszym niż jest w rzeczywistości


Widok na Plac Świętego Piotra po wyjściu z Bazyliki









Słońce świeci niesamowicie, jest już za gorąco na kurtkę a ja od razu żałuję, że zapomniałam wziąć okularów przeciwsłonecznych.

Czytam w przewodniku, że budowę placu ukończono w 1667 roku. Prawie w połowie XVII wieku! Jestem pod wrażeniem, zarówno jego ogromu, piękna, monumentalności, jak i idealnych szczegółów. Na placu znajduje się oczywiście Bazylika Świętego Piotra (która została wybudowana w miejscu grobu świętego Piotra), z dwóch fontann oraz dwóch półokrągłych kolumnad, na szczycie których znajdują się posągi 140 świętych! Co ciekawe, kolumnady składają się z wielu rzędów, a każdy rząd liczy po 4 kolumny. Kiedy staniemy zaś w wyznaczonym miejscu, naszym oczom ukaże się wiele rzędów pojedynczych kolumn. Niesamowite zjawisko! Jestem pełna podziwu dla tych mądrych ludzi, architektów i budowniczych sprzed ponad 350 lat.





Kolejka do Bazyliki liczy koło tysiąca osób, jednak szybko przesuwa się do przodu. Nie jest to kolejka do kasy (wejście do Bazyliki jest bezpłatne), ale trzeba przejść przez kontrolę bezpieczeństwa. Nam udało się i po niecałych 30 minutach jesteśmy w kościele, który robi na mnie tak ogromne wrażenie, że nie znam słów, by je opisać. Niestety nie mam też zdjęć, gdyż po pierwsze żadne zdjęcie nie odda tych uczuć, po drugie zdjęcia wyszły bardzo rozmazane z uwagi na liczne okna w świątyni i mało profesjonalnego fotografa (czyli mnie), a po trzecie dlatego, że najzwyczajniej w świecie zapomniałam wziąć mojego smartfona, którym zazwyczaj robię zdjęcia.

Bazylika jest tak ogromna, że może pomieścić naraz 60 tysięcy ludzi (czyli cały Zamość!). Po prawej stronie wejścia znajdują się Święte Wrota, które otwierane są tylko w latach jubileuszowych. Następnie w pierwszej kaplicy za kuloodporną szybą znajduje się Pieta Michała Anioła. Kolejną jest kaplica świętego Sebastiana, gdzie znajduje się miejsce spoczynku naszego Papieża, świętego Jana Pawła II.

Po lewej zaś stronie bazyliki znajduje się skarbiec oraz zakrystia, przy wejściu której znajduje się spis wszystkich nieżyjących już papieży.



Niesamowite jest to, jaką historię kryje w sobie sama bazylika, ale i każdy jej element, każda płaskorzeźba, rzeźba, ikona, grafika, obraz, pomnik. 

Watykan w niedzielę, podczas modlitwy Anioł Pański

Widziałam Papieża :)

Watykan to nie tylko Plac i Bazylika Świętego Piotra, ale też wspaniałe Ogrody i Muzea Watykańskie z Kaplicą Sykstyńską, na które nam niestety zabrakło już czasu.

W każdą ostatnią niedzielę miesiąca wstęp do muzeów Watykańskich jest bezpłatny, przez co niestety trzeba przyjść wcześnie rano, by z tego skorzystać, gdyż muzea są czynne jedynie od 9:00 do 12:30, a chętnych nie brakuje.



Po kilku godzinach opuszczamy Bazylikę i kierujemy się główną ulicą Via della Conciliazione w kierunku zamku świętego Anioła, po drodze wstępując na pistacjowe gelato.


Z pozdrowieniami,

Ola

Zobacz również

0 komentarzy

Dziękuję za Twoją opinię!