Opolska Wenecja!

by - 30 września


Zawsze chciałam zwiedzić Opole. Mimo, że leży niedaleko Krakowa i słyszałam wiele pozytywnych opinii o tym mieście, do tej pory nie miałam okazji. Wstąpiłam w końcu na małą wycieczkę do Opola, wracając z Wrocławia. Spędziłam tam zaledwie sześć godzin, ale przekonałam się, że piękna zawsze trzeba szukać, dopatrywać się. Niestety nie jest widoczne dla każdego, na wyciągnięcie ręki. Aby wychwycić piękno, trzeba się na chwilę zatrzymać, poszukać, poczuć je i się nim zachwycać. 





Podobnie było w Opolu, które jest miastem wojewódzkim. Chodniki bez krawężników, często bez płyt chodnikowych, krzywe, każda płytka na innej wysokości, nawierzchnie pełne ubytków i łat, a także budynki potrzebujące odnowienia – to pierwsze wrażenia, jakie spotkały mnie w drodze z dworca  kolejowego na Starówkę. Ulica prowadząca na Rynek jest zadziwiająca, w ogóle nie daje po sobie poznać, że oto zbliżamy się do serca miasta. 







Akurat trafiłam na pożegnanie lata. Było upalnie, gwarno, pełno porozstawianych straganów, tłum ludzi. Nagle słyszę śpiew „… to nie tobie ptak się zwierza w księżycową noc…”, który dochodzi ze sceny ustawionej przy Ratuszu. Stanęłam i ze łzami wzruszenia w oczach słucham tego niebiańskiego głosu. Ta piosenka przypomniała mi czas dzieciństwa, pochodzi przecież z filmu Pocahontas! Od tej chwili na Opole zaczęłam patrzeć zupełnie innymi oczami.

Podpisy na Alei Gwiazd na Opolskim Rynku



Ze Starówki wybrałam się na spacer do Amfiteatru. Po drodze minęłam fontannę, która robiła świetne wrażenie. Kolejne miasto ze wspaniałą fontanną. Czemu nie ma takich w Krakowie? (wiem, że jest na placu Szczepańskim, ale to tylko kilka strumyczków wychodzących z kostki brukowej).  A Amfiteatr? Ciekawy. Ba! Nawet imponujący! Choć w telewizji wydaje się być większy, jego konstrukcja absolutnie mnie zachwyciła – beton. Zwykły, szary, bez żadnego tynku czy elewacji. Czysty szary beton. Można wejść również na dach Amfiteatru, skąd rozpościera się przyjemny widok na Opole.






Taras na dachu Amfiteatru




Wracając na Starówkę, przeszłam przez most, z którego widok przypomina znane z obrazów i telewizji  kamieniczki weneckie. Dlatego też mówi się o tym miejscu, jako o Opolskiej Wenecji.  


Pozostając w klimacie Włoch, udałam się na obiad do położonej w bocznej uliczce Trattorii "Attica", którą polecam z całego serca i mam nadzieję jeszcze tam wrócić :) Jadłam pyszny makaron, który zachwycał każdym kęsem oraz pizzę parmeńską. Zawsze zamawiam w różnych miejscach pizzę parmeńską, gdyż ona jest dla mnie wyznacznikiem restauracji. Ta była genialna! Ciasto było cienkie i chrupiące, szynka pokrojona na mniejsze kawałki w taki sposób, że w pierwszym kęsie nie zjechał cały kilkunastocentymetrowy plaster, a pomidorki były koktajlowe. 

Opolanie lubią pomniki!


Kolejnym przystankiem było znane wzgórze uniwersyteckie, a na nim ogród z pomnikami Gwiazd muzyki polskiej. Znalazłam tam Agnieszkę Osiecką, zajmującą centralne miejsce ogrodu i wpatrzonego w nią Jeremiego Przyborę. Na ławce siedział też Marek Grechuta, obok stał Czesław Niemen, spotkałam też Jerzego Koftę. 



Na wzgórze można wejść od strony Rynku  przez kaplicę św. Wojciecha lub od strony placu Kopernika i galerii handlowej. W tej galerii z kolei jadłam znowu przepyszne lody! (z tego akurat się cieszę, że w Krakowie nie znalazłam jeszcze aż tak pysznych lodów jak w Opolu i we Wrocławiu :)).




Zachód słońca nastąpił, trzeba było więc wracać do domu. W drodze na dworzec minęłam kolejną imponującą fontannę i pełna zachwytu odjechałam do Krakowa.



Uświadomiłam sobie, że wiele rzeczy nie są takimi, jakimi wydają się być na pierwszy rzut oka. Mówi się, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie, ale czy nie warto dać jeszcze drugą szansę? Może drugie spojrzenie przyniesie więcej dobrych emocji, piękna? Opole już chyba zawsze będzie mi się kojarzyło z kolorowym wiatrem.





Z pozdrowieniami,

Ola



Zobacz również

1 komentarzy

  1. Dzięki Twojemu wpisowi na chwilę wróciłam do moich studenckich lat, właśnie w Opolu kończyłam studia mgr. Miło było znów trochę powspominać ;) Choć moim ulubionym polskim miastem jest Kraków ;)
    Jeśli interesuję Cię Wenecja, zapraszam do siebie, znajdziesz tam tego roczny post z Wenecji oraz inne z poprzednich lat.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię!