This is your life. Live it!

by - 06 października




Jak byłam mała, patrzyłam na moich rodziców, którzy codziennie rano wstawali do pracy, po drodze odwożąc mnie i Siostrę do przedszkola. Po południu przyjeżdżali po nas, jechaliśmy do domu, jedliśmy obiad i było jeszcze mnóstwo czasu  na zabawę, aż do wieczora i pójścia spać. Jak teraz o tym myślę, to wydaje mi się, jakby czas teraz przyspieszył. 


Skończyłam studia, zaczęłam pracę i muszę przyznać, że czas mi ucieka. Nie ma już czasu „na zabawę” aż do wieczora. Po pracy znajdzie się zawsze tyle obowiązków, że nieraz nie starcza czasu, by zrobić wszystko na liście do zrobienia. Sprawy zaniedbane, niewykonane, często uchodzą w niepamięć, niedokończone, niezamknięte. Czasem już nie mamy siły, by wypełnić wszystkie obowiązki. Jesteśmy zmęczeni ciągłym gonieniem, stresem, pracą, nauką, zatracając to, co najważniejsze. A najważniejsze jest tu i teraz!

"Nie dajmy się zwariować, możemy być kim chcemy!" Mela Koteluk
Zawsze, kiedy uświadomię sobie, że ten dzień, ten wtorek 6 października 2015 roku jest jednym jedynym takim dniem w moim życiu, że już nie wróci, ogarnia mnie strach i bezsilność. Czy dobrze wykorzystałam ten dzień? A może znowu zmarnowałam go na rzeczy zupełnie nieistotne, niepotrzebne? Takich dni, jak dziś jest wiele. Pada deszcz, jest zimno, szef mnie zdenerwował, egzaminu nie udało się zdać… wszystkie takie wydarzenia przytłaczają, sprawiając, że chcę przestać o nich myśleć, zaszywając się pod ciepłą kołdrą i telewizorem, z tabliczką czekolady i zdaniem na ustach: „od jutra zacznę nowe życie”. A tak naprawdę trzeba zacząć tu i teraz. Jeżeli mam nieposprzątaną łazienkę, nieugotowany obiad, stertę ubrań do prasowania i książek do przeczytania, czas zabrać się za siebie już teraz. Nie będę siedziała i myślała, jaka jestem zmęczona i jak mi się nie chce. Włączę sobie ulubioną piosenkę i z kubkiem kawy, nucąc, zamknę oczy i się zrelaksuję. Ta magiczna chwila minie, a ja – pełna energii i dobrych myśli, zabiorę się za obowiązki.



Dla mnie takie codzienne chwile wytchnienia i oderwania się od rzeczywistości są bardzo ważne. Są to chwile, kiedy trzeba wyłączyć swoje myśli, całkowicie, a skupić się na tym, co kocham – na muzyce, jedzeniu, spacerze. Te chwile nie muszą (niestety) trwać długo, ale są naprawdę ważne i pomocne. Po takiej chwili wytchnienia tylko dla mnie, mam więcej energii i zapału do pracy. Uczę się również walczyć ze stresem związanym ze zrobieniem wszystkiego na wczoraj, również w pracy. Nie da się zrobić wszystkiego naraz, szybko, bezbłędnie, przynajmniej ja nie potrafię. Wyznaczam sobie wówczas priorytety, sprawy najpilniejsze i mniej pilne, i działam. Koncentruję się na jednej sprawie, nie myśląc o pozostałych, bo przecież zaraz się za nie zabiorę. 

Nie dajmy się zatracić! Bądźmy panami naszego życia, nikt inny bowiem za nas go nie przeżyje. Ja odkąd uświadomiłam sobie tę prawdę, tak dogłębnie, to zdałam sobie sprawę, że przecież bez sensu jest marnować życie na sprawy zupełnie nieistotne. Nie warto się denerwować, stresować, pracować do utraty tchu, podupadając na zdrowiu. Trzeba znaleźć w życiu równowagę, bo przecież wszystko zależy ode mnie. To ja ustalam priorytety. Jeżeli szef się wkurza, że coś nie zostało zrobione, to jest to przecież jego problem, bo się wkurza:) ja zrelaksowana, wracam do pracy by wypełnić jego polecenie i bez nerwów, najlepiej jak potrafię przystępuję do działania, by go pozytywnie zaskoczyć. Wiem, że łatwo się tylko mówi, ale tak naprawdę po wprowadzeniu pozytywnych myśli w życie, uświadomieniu sobie, że wszystko zależy od nas, nie jest to takie trudne! Po co się stresować i zamartwiać tym, co nadejdzie? Lepiej ten czas wypełnić naszymi pasjami! A co ma być, to będzie, niezależnie od tego, czy się tym martwimy, czy nie. A podobno ktoś kiedyś mądrze powiedział, że większość czasu zamartwiamy się o te sprawy, które nie nadejdą.


Uświadomiłam sobie, że absolutnie wszystko zależy ode mnie i od tego, co się dzieje w mojej głowie, w moich myślach. Jak zareaguję na wiadomości wesołe, smutne, przykre czy obraźliwe i jak one wpłyną na moje życie – zależy tylko ode mnie. Wiem, że ciężko jest się nie przejmować, ale aby nie dać się zwariować i zatracić w dzisiejszym świecie, musimy zająć się tym, co dotyczy nas, co wpływa na nasze życie, co sprawia nam radość. Musimy wciąż w sobie pielęgnować dobre, pozytywne nastawienie do życia, bo dzięki temu będzie ono przyjemniejsze, a nie będzie tylko szarą rzeczywistością.


Co zatem należy zrobić? Usiąść, zatrzymać się na chwilę i odpowiedzieć na pytanie, co chcę w moim życiu zmienić. Musimy znaleźć siłę i czas na to, co najważniejsze – na rozwijanie naszych zainteresowań, pasji, na karmienie naszych ciał i umysłów tym, co najlepsze – potrawami, które lubimy, ale i literaturą, która pomoże odnaleźć samych siebie. Nie zapominajmy również o uśmiechu, który potrafi działać cuda, ale i o radości z każdej, nawet najmniejszej rzeczy. Z tych małych rzeczy składa się całe nasze życie!



Z pozdrowieniami, 


Ola

Zobacz również

0 komentarzy

Dziękuję za Twoją opinię!