Tyniec i Korzkiew rowerem
Przyszła jesień. Zimna, wietrzna, deszczowa, nieprzyjemna. Ponieważ nie lubię zimna, z utęsknieniem wracam myślami do wakacji, kiedy było słonecznie, gorąco i przyjemnie. Jednym ze wspomnień wakacyjnych są wycieczki rowerowe w okolicach Krakowa. Niestety teraz jest już za zimno, żeby taką wycieczkę odbyć ponownie, ale mam nadzieję, że ładna słoneczna pogoda jeszcze nas odwiedzi w październiku! :)
OPACTWO BENEDYKTYNÓW W TYŃCU
![]() |
Tyniec w lutym |
Wycieczkę rowerową do Tyńca
polecam absolutnie wszystkim, również tym, którzy po raz pierwszy wsiadają na rower
(tzn. bez przygotowania, nie małym dzieciom :)).
Droga nie jest zbyt męcząca, nie ma podjazdów, jest za to bardzo przyjemna –
cały czas jedziemy bulwarami wzdłuż Wisły!
Wycieczka zajmuje kilka godzin, w
zależności od szybkości jazdy i czasu odpoczynku w Opactwie Benedyktynów, gdzie
można napić się pysznej kawy i herbaty, podawanych w specjalnych zaparzaczach.
W tym roku sezon rowerowy rozpoczęliśmy już w lutym, gdyż pogoda na to
pozwoliła. Mam nadzieję, że i w przyszłym roku nie będzie inaczej.
ZAMEK KORZKIEW
Na krótką wycieczkę rowerową (np.
zaraz po pracy, żeby jeszcze zdążyć przed wieczorem) wybieraliśmy się w stronę
Ojcowskiego Parku Narodowego do Zamku w Korzkwi.
Trasa jest ciekawa, bo na całe szczęście jest kilka podjazdów, więc nie jest monotonnie. Odpocząć można na trawce pod
pięknym zamkiem, zjeść przekąskę i wracać do domu. Zamek można zwiedzić, gdyż dostępne są komnaty królewskie, ale można również poczuć się jak król, ponieważ w zamku można również zanocować i zjeść kolację!
Byliście na w tych miejscach? A
może odwiedziliście rowerem inne fantastyczne miejsca w okolicach Krakowa,
które polecacie?
Z pozdrowieniami,
Ola
1 komentarzy
Bardzo ciekawy wpis, nie wiedziałam, że tak blisko krakowa są takie miejsca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją opinię!