Tyniec i Korzkiew rowerem

by - 16 października



Przyszła jesień. Zimna, wietrzna, deszczowa, nieprzyjemna. Ponieważ nie lubię zimna, z utęsknieniem wracam myślami do wakacji, kiedy było słonecznie, gorąco i przyjemnie. Jednym ze wspomnień wakacyjnych są wycieczki rowerowe w okolicach Krakowa. Niestety teraz jest już za zimno, żeby taką wycieczkę odbyć ponownie, ale mam nadzieję, że ładna słoneczna pogoda jeszcze nas odwiedzi w październiku! :)


OPACTWO BENEDYKTYNÓW W TYŃCU


Tyniec w lutym


Wycieczkę rowerową do Tyńca polecam absolutnie wszystkim, również tym, którzy po raz pierwszy wsiadają na rower (tzn. bez przygotowania, nie małym dzieciom :)). Droga nie jest zbyt męcząca, nie ma podjazdów, jest za to bardzo przyjemna – cały czas jedziemy bulwarami wzdłuż Wisły! 


Wycieczka zajmuje kilka godzin, w zależności od szybkości jazdy i czasu odpoczynku w Opactwie Benedyktynów, gdzie można napić się pysznej kawy i herbaty, podawanych w specjalnych zaparzaczach. 




W tym roku sezon rowerowy rozpoczęliśmy już w lutym, gdyż pogoda na to pozwoliła. Mam nadzieję, że i w przyszłym roku nie będzie inaczej.



ZAMEK KORZKIEW



Na krótką wycieczkę rowerową (np. zaraz po pracy, żeby jeszcze zdążyć przed wieczorem) wybieraliśmy się w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego do Zamku w Korzkwi. 




Trasa jest ciekawa, bo na całe szczęście jest kilka podjazdów, więc nie jest monotonnie. Odpocząć można na trawce pod pięknym zamkiem, zjeść przekąskę i wracać do domu. Zamek można zwiedzić, gdyż dostępne są komnaty królewskie, ale można również poczuć się jak król, ponieważ w zamku można również zanocować i zjeść kolację!



Byliście na w tych miejscach? A może odwiedziliście rowerem inne fantastyczne miejsca w okolicach Krakowa, które polecacie?



Z pozdrowieniami,

Ola
 

Zobacz również

1 komentarzy

  1. Bardzo ciekawy wpis, nie wiedziałam, że tak blisko krakowa są takie miejsca :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię!