Randka w Krakowie: Ogród Botaniczny i Edo Fusion

by - 26 kwietnia



W tym roku kwiecień w Krakowie jest cudowny! Rozpieszcza nas promieniami słońca, otula zielenią traw i mnóstwem kolorów kwitnących drzew i krzewów. W powietrzu pachnie radością, więc jest to najlepszy czas zarówno na randkę, jak i na wizytę w Ogrodzie Botanicznym!




Chociaż trzeba przyznać, że można (a nawet trzeba) to - czyli randkować i odwiedzać Ogród Botaniczny- robić przez cały okrągły rok, nie tylko na wiosnę, ale teraz trzeba tym bardziej!
Ogród Botaniczny w Krakowie znajduje się wzdłuż Alei Powstania Warszawskiego, a wejście zlokalizowane jest od ulicy Kopernika 27. Ogród można odwiedzać każdego dnia, w godzinach od 9 do 19. Szklarnie są czynne również codziennie, za wyjątkiem piątków, w godzinach od 10 do 18. Szklarnie są niesamowite, więc polecam zaplanować zwiedzanie na inny dzień niż piątek. Wejście do ogrodu jest płatne 9 zł za bilet normalny i 5 zł ulgowy. Więcej informacji można znaleźć na stronie Ogrodu.



Pamiętajcie tylko, żeby koniecznie założyć wygodne buty, bo są tu niesamowite rośliny do obejrzenia! Kilometry w nogach i zdjęcia w aparacie robią się same.




Po spacerze wybraliśmy się do restauracji specjalizującej się w kuchni azjatyckiej Edo Fusion na krakowskim Kazimierzu (z Ronda Mogilskiego można wsiąść w tramwaj i wysiąść na przystanku ‘Stradom’ lub ‘Starowiślna’), by spróbować dań z okazji festiwalu Restaurant Week. Pierwszy raz wzięliśmy udział w tym wydarzeniu kulinarnym i jak wcześniej tej restauracji nie znałam, to zjedzone przez nas dania zachęciły mnie do ponownego odwiedzenia Edo. Nie mogę się doczekać, aż spróbuję ich tajskiego curry, ciekawe, czy okaże się lepsze niż to w Samui
W Edo dostępne były dwie listy dań do wyboru, więc zamówiliśmy dwie różne, by spróbować jak najwięcej smaków.
Na menu mojego Męża składało się Carpaccio z polędwicy wołowej z pysznymi marynowanymi grzybkami i sosem chrzanowym jako przystawki (Tosa-Mi), zaś na danie główne (Kamo Teriyaki) zaserwowano pierś z kaczki w sosie teriyaki z kapustą pak choy i puree ziemniaczano-imbirowym, które wyglądało jak urocze różyczki. 



Ja wybrałam na przystawkę (Tempura no Moriawase) czyli warzywa i owoce morza w tempurze, a na danie główne zestaw Sushi. Deser dla obu wersji menu był taki sam – crème brulee w wersji sezamowej! Moje podniebienie było wniebowzięte. 




Sama restauracja jest również godna polecenia, panuje w niej bardzo przytulna i romantyczna atmosfera. Spokojna, relaksacyjna muzyka, stonowany wystrój z przewagą koloru zielonego.

Pamiętaj, że randka to spotkanie z osobą, którą się darzy szczególną sympatią. Najlepiej, gdy jest to mąż lub chłopak, nasza druga połówka, przyjaciel, sympatia, ale kto powiedział, że randka nie może być z samym sobą? Żeby kochać inną osobę, trzeba przecież kochać siebie! I dlatego każdy z nas powinien dbać o siebie, swoje potrzeby, by dostarczać sobie jak najwięcej miłości, by się nią dzielić z innymi. Miłość to jedna z tych nielicznych wspaniałości, którą, gdy się dzieli, to tak naprawdę się mnoży. Miłość to skomplikowana matematyka!

Jak wyglądała Wasza randka kwietniowa?






Wpis z cyklu ‘Randka w Krakowie’, który ma na celu zachęcanie do wspólnego spędzania czasu w pięknym Krakowie. By zakochać się w sobie nawzajem, jak i w pięknym Krakowie.
Zapraszam do przeczytania poprzednich wpisów z cyklu:

Z pozdrowieniami,
Ola

Zobacz również

0 komentarzy

Dziękuję za Twoją opinię!