Rowerem po Nowej Hucie

by - 16 kwietnia



Zapowiadał się kolejny wspaniały, słoneczny weekend, zatem plan nie mógł być inny – jedziemy na wycieczkę rowerową! Tym razem mieliśmy ochotę udać się do Przylasku Rusieckiego, zwiedzając przy okazji Nową Hutę ale pewne komplikacje zdrowotne musiały nieco pokrzyżować nam plany – na szczęście udało się trasę nieco zmodyfikować i tak oto trasa wyszła całkiem przyjemna, niedługa ale ciekawa.



Uwielbiam jeździć rowerem bulwarami wzdłuż Wisły. No może uwielbiam to zbyt duże słowo. Uwielbiałabym, gdybym mogła wzdłuż Wisły jechać rowerem i rozkoszować się widokami – jednak rozkosz przeplatana jest zazwyczaj z irytacją, a pewnie każdy, kto choć raz jechał rowerem wzdłuż Wisły, wie o czym mówię! Ale o tym może napiszę kolejny wpis 😊 Dotychczas wjeżdżałam na Bulwary Wiślane przy Parku Lotników Polskich i jechałam w stronę centrum, aż do Tyńca. Zawsze ciekawiło mnie, co jest w drugim kierunku, a tak się złożyło, że w końcu udało mi się to odkryć. I po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że Nowa Huta to dzielnica szczególna – piękna i niedoceniana. Ale może to i dobrze – dzięki temu można znaleźć tu ciszę, spokój i spędzić czas na łonie natury.






Wycieczkę rozpoczynamy od wjazdu na Bulwary przy Alei Pokoju, naprzeciwko Plazy. Jednak nie należy kierować się do parku, tylko wcześniej schodkami zejść (i sprowadzić rower) w dół. Od razu wjeżdżamy na ścieżkę rowerową wzdłuż Wisły. Nie wiedzie ona przy samej krawędzi rzeki – oddziela nas pas zieleni.





Po przejechaniu kilku kilometrów, gdzie spotkaliśmy zaledwie kilku rowerzystów, zjeżdżamy w ulicę Podbipięty, gdzie znajdziemy ulice również innych bohaterów sienkiewiczowskich i małymi uliczkami osiedlowymi dojeżdżamy do Łąk Nowohuckich. Robimy zdjęcia, patrzymy na Nową Hutę i Plac Centralny, gdzie znajduje się nasz kolejny cel wycieczki – LODY! Zasłużone 😊








Z pozdrowieniami,
Ola

Zobacz również

0 komentarzy

Dziękuję za Twoją opinię!