Ulubione książki z dzieciństwa

by - 19 września




Odkąd pamiętam, uwielbiałam czytać. Najlepszy relaks to ten z książką w ręku! W ogrodzie, w parku, w łóżku, czy w wannie, byle z dobrą książką. Z czasem jednak zmienił mi się gust literacki. Dziś pragnę przedstawić powieści, od których wszystko się zaczęło – czytanie, miłość do książek, rozwijanie wyobraźni, kształtowanie mnie samej. Uważam bowiem, iż w dużej mierze kształtuje nas to, co czytamy.






ANIA Z ZIELONEGO WZGÓRZA


Pierwszą serią, którą byłam zafascynowana była seria o Rudowłosej Ani. Pamiętam, że wszystkie części kupowała mi Babcia na różne okazje – imieniny, urodziny, dzień dziecka. Są to najpiękniejsze i najcenniejsze książki w mojej kolekcji. Pochłaniałam te historie i nie mogłam się doczekać kolejnej. Największe emocje wywarła na mnie część ostatnia, która opowiada o losach dzieci Ani i Girlberta, co miało miejsce w czasach wojny. Moim ulubionym bohaterem był Walter – bardzo delikatny i wrażliwy młody mężczyzna, który zginął na wojennym froncie.

Do sagi o Ani z Avonlea pragnę wrócić ponownie, gdyż ostatnio czytałam je jeszcze w szkole podstawowej! Kiedyś pomyślałam (jak byłam dużo młodsza), że przeczytam je ponownie, gdy będę w ciąży. Siądę wtedy na pięknym, wygodnym, kolorowym fotelu i będę czytać mojemu Maleństwu.

Bardzo mam ochotę wrócić do opowieści o Ani…




MAŁA KSIĘŻNICZKA


W każdą niedzielę oglądałyśmy z Siostrą animowaną bajkę o małej księżniczce, która jako młoda dziewczynka straciła rodziców i skazana była na pracę jako służąca w jednej ze szkół z internatem.  Później czytałam książkę i za każdym razem płakałam. Wspaniała, poruszająca historia o ludzkiej zawiści i przyjaźni.


BAŚNIE


Może od nich powinnam była zacząć… Uwielbiałam baśnie! Braci Grimm, Andersena, różne legendy, podania, historie. Zawsze się słyszy, że rodzice czytają dzieciom ich pierwsze baśnie, ja jednak nie pamiętam, by moi przeczytali mi choć zdanie. Pamiętam za to, że nieraz babcia czytała mi i siostrze baśnie, które miałyśmy w pięknym, dużym wydaniu, z kolorowymi obrazkami, zmieniała przy tym głos, by bardziej nas zainteresować narracją.


HARRY POTTER


Wiem, jest to niezwykle banalne. Nie lubiłam fantastyki, ledwo zmęczyłam „Hobbita”, gdyż opisy mnie wyczerpywały. Pamiętam, że już minął pierwszy boom na Pottera, ukazywała się już czwarta część, kiedy dostałam pod choinkę pierwszą część… i zupełnie przepadłam! Ciągła akcja, realistyczne opisy i niezwykły klimat, który sprawiał, że byłam w Hogwarcie razem z bohaterami! Nadrobiłam zaległości, przeczytałam wszystkie dotychczasowe części i z utęsknieniem czekałam na kolejne. Gdy zaś przeczytałam ostatnią część, poczułam, jakby odeszła jakaś cząstka mnie. Nie będzie już oczekiwania na kolejną część, gdyż losy Harry’ego, Rona i Hermiony oraz ich przyjaciół zostały już opowiedziane.





Jakie były Wasze ulubione książki z dzieciństwa?

Z pozdrowieniami,
OIa

Zobacz również

0 komentarzy

Dziękuję za Twoją opinię!